Recenzja Komiksu: Nightwing #120 – Blüdhaven płonie, a Dick Grayson błyszczy

 

Po lekkim zawodzie związanym z poprzednim story arkiem, który był zbyt „czysty” i ugrzeczniony jak na serię o Nightwingu, zeszyt #120 przynosi długo wyczekiwany powrót do mroczniejszego tonu i emocjonalnej głębi. Dan Watters, Dexter Soy i reszta zespołu kreatywnego nie biorą jeńców – to Nightwing, jakiego chcieliśmy. Mroczny, emocjonalny, śledczy i bezsilny wobec chaosu, który narasta wokół niego. A wszystko to okraszone świetną narracją i przepiękną, dynamiczną kreską.

Spheric Solutions i wojna gangów – czyli Blüdhaven w ogniu

Fabuła kręci się wokół tajemniczej korporacji Spheric Solutions, która powoli przejmuje kontrolę nad miastem, manipulując opinią publiczną i podsycając wojnę gangów. Konflikt między Teddies, Flyboiz, Clean-Cut Crew i resztą to nie tylko pretekst do efektownych starć – to misternie utkany plan, mający na celu zdestabilizowanie miasta od środka. I, co najważniejsze, to działa. Chaos narasta w sposób logiczny, a Nightwing – zamiast jak często bywa "magicznie" rozwiązywać problemy – gubi się w natłoku tropów, dezinformacji i moralnych pułapek. Brzmi znajomo? To dlatego, że ta wersja Nightwinga wreszcie traktuje go jak detektywa i człowieka, a nie tylko akrobatę w niebieskim trykocie.

Olivia Pearce i polityka zła

Największą niespodzianką jest Olivia Pearce, znana również jako Spheric. Już po dwóch numerach można śmiało stwierdzić, że to jedna z najciekawszych antagonistycznych postaci ostatnich lat. Jest sprytna, zimna i bezwzględna – a przy tym działa zza kulis, wykorzystując media, politykę i technologie do siania chaosu. Watters wykreował przeciwnika, który nie tylko zagraża Nightwingowi fizycznie, ale przede wszystkim podważa jego pozycję w mieście, kwestionuje jego wartości i zmusza do zadawania trudnych pytań.

Olivia nie mówi wprost, że chce zniszczyć Nightwinga – co czyni ją jeszcze bardziej niepokojącą. Ma w zanadrzu eksperymenty na zwierzętach (czy tylko?), kieruje opinię publiczną przeciwko bohaterowi i wprowadza do miasta nową siłę porządkową – projekt Helios, czyli zbrojnych "strażników pokoju", przypominających estetyką Peacekeeperów z Future State. To polityka, propaganda i przemoc pod jednym szyldem – a my nie możemy oderwać oczu.

Puppeteer, "Circus Boy" i zagrożenie tożsamości

Do gry wchodzi także tajemnicza postać znana jako Puppeteer, której narracja z cienia dodaje zeszytowi atmosfery thrillera. Ma osobliwy styl wypowiedzi i obsesję na punkcie Dicka Graysona jako jednostki – nie jako maski. Używanie przezwiska "Circus Boy" budzi poważne obawy co do bezpieczeństwa jego tożsamości. To sprawia, że stawka nie dotyczy tylko walki o miasto, ale też o prywatność, bezpieczeństwo i rodzinę Dicka.

Rysunki i kolory – Dexter Soy na swoim poziomie

Dexter Soy absolutnie błyszczy w tym numerze. Kreska jest dynamiczna, pełna ekspresji, świetnie oddająca emocje bohaterów i chaos Blüdhaven. Pierwsza strona – klasyczne spl-ass panel (wiadomo, fanserwis na poziomie) – jest jednocześnie zabawna i świetnie zaprojektowana. Walka, pościgi, emocjonalne momenty – wszystko jest tam, gdzie być powinno.

Kolory? Cóż, bywa różnie. Momentami są trochę płaskie, szczególnie w spokojniejszych scenach. Jednak w sekwencjach nocnych i akcji – błękity, czerwienie i cienie robią robotę. Gdyby nie kilka błędów w proporcjach i mimice w paru panelach, byłoby wręcz idealnie.

Oracle, Melinda i polityczne niuanse

Jedynym elementem, który może budzić frustrację, jest sposób, w jaki przedstawiono Oracle. Jej rola w tej opowieści bywa chaotyczna i niekonsekwentna. To dziwi, biorąc pod uwagę, jak ważna była dotąd w życiu Dicka. Z kolei Melinda – siostra Dicka i burmistrzyni Blüdhaven – po raz pierwszy od dłuższego czasu wydaje się mieć realną funkcję w fabule. Jej pozycja między lojalnością wobec brata a własną przeszłością i układami politycznymi stawia ją w punkcie zwrotnym. Nadchodzące konsekwencje mogą być naprawdę druzgocące – i bardzo ciekawe.

 Plusy:

+ Ciekawa, złożona intryga wokół wojny gangów i korporacyjnej manipulacji.

+ Olivia Pearce/Spheric – antagonistka z krwi i kości, prowadząca grę na wielu frontach.


+ Narracja z perspektywy Puppeteera – mroczna, klimatyczna i skupiona na osobie Dicka Graysona.


+ Świetny scenariusz Dana Wattersa – zniuansowany, pełen napięcia i dramatyzmu.


+ Kapitalna oprawa graficzna od Dextera Soya – dynamiczna, emocjonalna i czytelna.

+ Powrót tematu korupcji w Blüdhaven i politycznych gierek z wykorzystaniem projektu Helios.

 Minusy:

- Momentami niejasna i niekonsekwentna rola Oracle.

- Kilka błędów graficznych i płaskie kolory w spokojniejszych scenach.

-Melinda dalej balansuje na granicy „ważna postać” vs. „fabularny balast” – choć jest progres.

Moja Ocena: 8/10

Nightwing #120 to zeszyt, który wreszcie oddaje sprawiedliwość postaci Dicka Graysona. Nie tylko jako bohatera z cyrkową przeszłością i akrobatycznym talentem, ale jako człowieka, który musi walczyć z systemem, mediami, korupcją i samym sobą. Jeśli kolejne numery utrzymają ten poziom napięcia, klimatu i zaangażowania emocjonalnego – to może być jeden z najlepszych runów Nightwinga od lat.