Recenzja Komiksu: Amazing Spider-Man #3 – Piękno chaosu i ciężar wspomnień
Nie spodziewałem się tego. Po rozczarowującym Eight Deaths of Spider-Man i pomimo obecności Pepe Larraza na rysunkach, podchodziłem do nowej odsłony Amazing Spider-Man z dużym sceptycyzmem. Na szczęście – i z ulgą – mogę powiedzieć, że się myliłem. Ta seria z numeru na numer jest coraz lepsza, a trzeci zeszyt to, bez przesady, jeden z najciekawszych i najlepiej zilustrowanych numerów.
Pepe Larraz – absolutna wizualna potęga
Nie ma sensu owijać w bawełnę – Amazing Spider-Man #3 to wizualne arcydzieło. Wiedziałem, że Pepe Larraz jest świetny, ale nie byłem przygotowany na aż taki poziom jakości. Dynamiczne kadrowanie, ekspresja postaci, ruch i choreografia walk to jedno, ale to, co naprawdę wyróżnia Larraza, to sposób, w jaki potrafi uchwycić emocje bohaterów i przekształcić je w czystą narracyjną energię. To komiks, który można czytać dla samych ilustracji.
Peter Parker w nowym świetle
W tym numerze poznajemy nową stronę Petera – śledczego. „Detektyw Spider-Man” sprawdza się znakomicie, co dodaje fabule głębi i świeżości. Ale to nie wszystko. Przez retrospekcje obserwujemy młodego Petera, który wcale nie był tak idealny, jak go zapamiętaliśmy. Zbuntowany, momentami nieprzyjemny, a nawet niegrzeczny wobec May i Bena – to może szokować, ale... jest to zaskakująco wiarygodne. W tle cały czas towarzyszy nam pytanie: na ile wspomnienia Petera są prawdziwe, a na ile zniekształcone przez działanie narkotyków, którymi został odurzony?
Itsy Bitsy – kontrowersyjna i chaotyczna
Największym zgrzytem w numerze jest bez wątpienia Itsy Bitsy. Jej obecność – choć wizualnie spektakularna – fabularnie budzi mieszane uczucia. Scena na moście, o której dyskutują fani, jest co najmniej dziwna, a flirtujące dialogi z Peterem balansują na granicy niekomfortowego. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jej przeszłość i to, że przez lata uważano ją za „córkę” Petera i Deadpoola. Joe Kelly znów bawi się granicą między prowokacją a niezręcznością – niestety, trochę zbyt często zahaczając o niepokojące motywy pokrewieństwa, które pojawiały się już wcześniej w jego scenariuszach.
Norman Osborn i reszta obsady
Norman Osborn znów odgrywa ciekawą rolę, pełniąc funkcję mrocznego mentora Petera. Ich dynamika działa o wiele lepiej niż w poprzednim runie, dając czytelnikowi napięcie i psychologiczną głębię. Szkoda, że Shay, Nehring i ciocia May są zepchnięci na dalszy plan, ale mamy nadzieję, że to tylko tymczasowe.
Tempo i narracja – nareszcie równowaga
Pierwszy zeszyt tej serii był trochę chaotyczny – szybkie przeskoki między scenami, narracyjny pośpiech, uczucie dezorientacji. Można było to tłumaczyć narkotykowym stanem Petera, ale efekt był raczej frustrujący. Drugi numer naprawił wiele, a trzeci... po prostu wszystko układa w spójną całość. Każda scena ma czas, by wybrzmieć. Przejścia między nimi są płynne, a rytm narracyjny znakomicie prowadzony.
Hobgoblin na horyzoncie
Numer kończy się obiecującym cliffhangerem z udziałem Hobgoblina – jego pojawienie się zapowiada wielkie emocje w kolejnych zeszytach. Wizualnie prezentuje się fenomenalnie, a jego powrót w nowym kontekście może stanowić ciekawą przeciwwagę dla Petera.
Podsumowanie – świetny komiks z drobnymi zgrzytami
Amazing Spider-Man #3 to niesamowicie udany zeszyt – emocjonalnie angażujący, pięknie narysowany i znakomicie napisany. Mimo kontrowersji związanych z Itsy Bitsy, numer broni się niemal pod każdym względem. Sceny akcji, humor, napięcie psychologiczne i rozbudowa mitologii postaci – wszystko działa.
Plusy:
+Dobrze poprowadzona fabuła i tempo
+Ciekawa, nieoczywista wersja młodego Petera
+Relacja z Normanem Osbornem rozwija się w interesującym kierunku
+Obiecujący wątek Hobgoblina
Minusy:
-Scena z Itsy Bitsy jest dziwna i niepotrzebnie kontrowersyjna-Styl dialogów IB może odpychać starszych czytelników
-Nadal za mało obecności niektórych postaci drugoplanowych
Moja Ocena: 8,5/10
To jeden z najlepszych numerów Amazing Spider-Man od lat. Jeśli kolejne zeszyty utrzymają ten poziom, mamy szansę na nową, świetną erę dla Człowieka-Pająka.