Recenzja komiksu: Detective Comics #1093 – Batman na tropie

 



Detective Comics #1093 autorstwa Toma Taylora z ilustracjami Mikela Janína to komiks, który wciąga, angażuje i zaskakuje – choć nie zawsze pozytywnie. To numer pełen akcji, emocji i świetnie rozpisanej dynamiki Bat-rodziny, ale też obarczony pewnymi fabularnymi potknięciami. Główna intryga z Asemą, nową morderczynią polującą na byłych nieletnich przestępców, wchodzi na wyższy poziom, chociaż nie każdemu przypadnie do gustu tempo prowadzenia historii.

Od sceny znajomej… aż za bardzo

Komiks otwiera scena tak dziwnie znajoma, że można się zaśmiać – mamy praktycznie powtórkę z filmu Joker Todda Phillipsa, kiedy Arthur Fleck odwiedza Wayne Manor i zostaje przepędzony przez Alfreda. Tutaj zamiast Arthura mamy Evelyn, byłą partnerkę Joe Chilla, i jej córkę, które przychodzą zapłakać nad śmiercią Marthy Wayne. Problem w tym, że kobieta dosłownie łapie Bruce’a, zmuszając Alfreda do interwencji. Jeśli naprawdę wiedziała, że to Chill zabił Wayne’ów, to czemu przez tyle lat milczała?

Scena jest kuriozalna, ale na szczęście szybko zostaje zastąpiona czymś znacznie ciekawszym.

Bat-Rodzina w akcji i Batman w formie

Zaraz po otwarciu otrzymujemy prawdziwą perełkę – pełną akcji scenę z udziałem Red Hooda, Spoiler, Batgirl, Robina, Tima i Signal. Kolory są żywe, kompozycje dynamiczne, a fakt, że cała Bat-rodzina razem rusza do akcji, daje ogromną satysfakcję fanom. Batman sam dostaje mocny moment, ratując nastolatka od przemocy domowej w spektakularnej scenie, gdzie staje twarzą w twarz z uzbrojonym oprawcą. To klasyczny Batman: nieustraszony, zdeterminowany i skuteczny.

Ciekawym detalem jest też to, że dzieciaki otrzymują specjalne ubrania z wbudowanymi czujnikami i mikrofonami, dzięki czemu Bat-rodzina może reagować, zanim dojdzie do tragedii. To bardzo praktyczne, wręcz militarne podejście, które dobrze pasuje do obecnej sytuacji w Gotham.

Zagadka Asemy i nowe tropy

Zasadnicza oś fabularna koncentruje się na tajemniczym mordercy dzieciaków – Asemie. Batman prowadzi śledztwo, które prowadzi go aż do Iceberg Lounge, gdzie odkrywa, że najemnicy zostali zatrudnieni, aby zlikwidować zabójcę, lecz zlecenie zostało nagle wycofane. Pingwin nie jest tu winny, ale jego pracownicy już tak – motywowani zniknięciami swoich młodszych kolegów. Wskazówka, którą uzyskuje Batman, to tylko jedno imię: Asema.

Sceny z Asemą – przerażającą, wyposażoną w sprzęt rodem z Assassin’s Creed – są szalenie efektowne. Pościg samochodowy, moment, gdy atakuje jednego z chłopaków, a Batman staje jej na drodze… to wszystko to mistrzowskie kadry Janína, które pchają napięcie do granic. Jednak pomimo tego, że nie próbuje zabić Batmana, wykorzystuje moment nieuwagi, by brutalnie zranić chłopaka – nawet przecina mu tętnicę. Batman próbuje zatamować krwotok, ale zostaje obezwładniony narkotykiem. Zanim straci przytomność, słyszy od Asemy coś, co uderza z siłą ciosu: „Musisz się nauczyć, że nie każde życie warto ratować.”

Gdy morderczyni wraca do swojej kryjówki, okazuje się, że uzyskana od Batmana próbka krwi doprowadza ją do zaskakującego odkrycia – Bruce Wayne.

Między detekcją a relacjami

Tom Taylor świetnie radzi sobie z prowadzeniem dialogów Batmana – są pełne wewnętrznego napięcia, ale i klasycznego tonu detektywa. Co ciekawe, Bruce nie traci z oczu osobistego wątku – jego relacji z córką Joe Chilla, którą jednocześnie podejrzewa o powiązania z morderstwami. Ten wątek romansowo-kryminalny wypada niestety nieco sztucznie i chwilami wydaje się na siłę doklejony do głównej narracji.

Podsumowanie

Detective Comics #1093 to świetnie narysowany, dynamiczny i pełen napięcia zeszyt, który doskonale rozbudowuje główną intrygę serii. Choć fabularnie nie wszystkie elementy idealnie się ze sobą kleją, a niektóre nawiązania są wręcz karykaturalne (tak, patrzymy na ciebie, scena z Evelyn), to ogólny efekt jest bardzo pozytywny. Taylor konsekwentnie buduje mroczną, emocjonalną i społeczną opowieść o Batmanie, który nie tylko tropi mordercę, ale też walczy o przyszłość młodych ludzi w Gotham.

Plusy:

+Rewelacyjna oprawa graficzna Mikela Janína

+Powrót całej Bat-rodziny w świetnie zrealizowanej sekwencji

+Intensywna akcja i emocjonalne napięcie

+Asema jako intrygujący, choć tajemniczy, przeciwnik

+Batman jako detektyw, mentor i obrońca

+Świetna praca nad narracją wewnętrzną i dynamiką relacji

Minusy:

– Scena otwierająca z Evelyn i jej córką wypada dziwnie i niepotrzebnie

– Wątek romantyczny z córką Joe Chilla jest słabo zintegrowany z resztą historii

– Historia nie posuwa się znacząco do przodu – to bardziej rozbudowany „filler” niż przełom

– Motywacje Asemy wciąż zbyt enigmatyczne

Moja Ocena: 8/10